W październiku ubiegłego roku, w Warszawie, w kościele pw. Św. Łukasza Ewangelisty, odbył się chrzest święty Poli.
Podobno Pola długo oswaja się z obcymi osobami. Niestety nie wiedziałam o tym i wparowałam na przygotowania jak burza. Metoda okazała się bardzo skuteczna. Zaskoczenie dziewczynki było tak duże, że nie zdążyła się przestraszyć ?
Spotkanie z Polą pamiętam dokładnie również z tego względu, że był to mój pierwszy i dotychczas jedyny chrzest, na którym nie zrobiliśmy pamiątkowych zdjęć pod ołtarzem. Pola przez całą mszę była bardzo aktywna co okazało się tak wyczerpujące, że tuż przed jej zakończeniem smacznie usnęła. Nikt nie miał sumienia jej budzić. Niewyspana najprawdopodobniej nie miałaby sumienia również dla nas ? Komfort dziecka jest dla mnie najważniejszy. Nadrobiliśmy podczas przyjęcia 🙂
Niezwykle ciepła październikowa niedziela
Po mszy, rodzina udała się na obiad do niezwykle urokliwej Restauracji Pasadena.
Jestem przekonana, że oglądając zdjęcia nie zgadlibyście, że zrobione były w październiku. Globalne ocieplenie daje o sobie znać. Z fotograficznego punktu widzenia, nie narzekam ? Pola nie potrzebowała tego dnia ani kurtki ani czapki. Nikt nie spodziewał się tak pięknej pogody! A zdjęcia wyszły cudowne!
Więcej zdjęć z chrztów można obejrzeć TUTAJ.
Dodaj komentarz